Autor Wiadomość
magdalenam
PostWysłany: Pią 13:04, 18 Wrz 2015    Temat postu:

Ciekawy temat warto go zgłębić.
szymonmalek
PostWysłany: Nie 16:59, 29 Maj 2011    Temat postu: Praca na rzecz własnej podświadomości

Hej cała ta przerwa w uczestniczeniu w życiu forum najwyrażniej pod kontem przemysleń dzisiejszego dnia miała na mnie bardzo pozytywnt wpływ gdyż uświadomiłem sobie po jaką cholerę ja to wszystko robię, często w oczach innych wychodzac na wariata i na idiotę. No i muszę przyznać, że jednak nie jestem taki głupi na jakiego wyglądam, a ten artykuł najwyraźniej wieńczy moje dzieło.
Wyobraźcie sobie, że kiedyś czułem się poniekąd mało wartościową osobą, która nie miała w zasadzie nic do powiedzenia, przez życie chciała przjeśc obojętnie jako tako ambitnie wiążąc koniec z końcem, być może w przyszłości osiągnąć jakiś tam sukces zostając menagerem w jakiejś tam firmie.
No i tak, uświadomiłem sobie, że jakiś czas temu zawarłem sam ze sobą pakt, by pokierować moim życiem w taki sposób, bym nie musiał czuć się mało akrakcyjny jak szara myszka. Najwyraźniej sam chciałem sam przed samym sobą udowodnić, że jestem czegokolwiek wart. Tak oto moje życia zmieniło się nie w tułaczkę, lecz w niespotykaną przygodę. Zauważyłem, że cholernie cięzko było mi uwierzyć w to, że są na tym świecie uczciwe osoby... pozatym głęboko zacząłem się zastanawiać nad definicją tego słowa. Byłem przesiąknięty kłamstwem i manipulacją, w głębi siebie ciężko było mi zrozumieć, że nie wszyscy tacy są... no cóż najwyrażniej oceniałem innych własną miarą. Zaczełem współpracować z własną podświadomością, starając sobie zaserwować namacalne dowody, że mam powody do tego by nie wsytdzić się siebie samego. Z przyjemnością podjołem się tej pracy. Ryzykowałem bardzo wiele dając czasmi brutalnym słowem do myślenia nad swoim życiem innym osobą, mówiąc najskrytsze myśli, które obnarzały ich z błotem, bądź też wznosiły na wyżyny. Argumentowałem to sobie tym, że jeżeli im tego nie powiem to nie zależy mi na ich szczęściu... tak więcj takim sposobem myslenia postawiłem się w sytuacji bez wyjścia, zacząłem żyć innym totalnie nowym życiem. Udowadniałem sam sobie, że nie jestem taki jak reszta społeczeństwa, że nie będę oszukiwał i wmawiał pierdółki innym myśląc o tym i dając jasno do zrozumienia, że pieniądz jest dla mnie priorytetem. Tak więc rozdawałem kasę i paliłem pienądzę. Wyglądało to głupio, lecz każdy taki gest dawał mi niespotykaną dawnę pewności siebie i zadowolenia sam z siebie samego. Jakiś czas później zaczełem utożsamiać to z Bogiem gdyż, ku mojejmu zaskoczeniu miałem taką zajawke po jarniu... nie ukrywam ta faza dała mi do myślenia. Każdy sam sobie Bogiem.
Wykunojąc swego rodzaju akcję, moją misją stało się być może nawet i na pozór niezauważalnie zaszczepić tą zajawkę każdej jednej napotkanej osobie... hehe wyobrażcie sobie jak rośnie poczucie własnej wartości u człowieka który jest w stanie poświęcić wszystko. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że każdego dnia spotykało się to u mnie z coraz to pozytywniejszym odzewem wśród kobiet... miałem coraz to lepsze pomysły a z czasem nawet nie musiałem się nad tym zastanawiać co i jak powiedzieć by zainteresować drugą osobę. Dziś to już jest dla mnie perfetum mobile. Co prawda nie wiadać to tak jasno na blogu jak zbezpośrednim kontakcie z daną osobą. Każdy jeden dzień był dla mnie lekcją by zrozumieć i przekazać jak najwięcej po prostu zajebiście się bawiąc. Bez pieniędzy czułem się jak ryba w wodzie... i uwierzcie mi nie wpadną one na moje konto wcześniej niżeli sam nie uznam, że nie jestem na to gotowy, że mnie nie zniszczą. Zaczynałem rozumieć coraz więcej, aż pewnego dnia poswiadomość spłatała mi figla, przekroczyłem granice ludzkiego postrzegania świata i miałem kartke na której opisałem i zobaczyłem całą moją przyszłość. Zadecydowałem jednak, że zrobię to spontanicznie, że niby niespodziewaine... by dzięki temu jeszcze bardziej zwiększyć zasięg mojej karmy... powiedzmy, że to była dla mnie taka gra w ciemno... lecz dla osoby która tak bardzo ufa swojej intuicji, gdyż zapracowała sobie na tak prezyzyjny program... jest to poprostu kwestia czasu. Krótko mówiąc chcesz dostrzec jakąś wartosc sam w sobie, to sobie na nią zapracuj... sam będąc swoim sędzią i katem. Ja wiem, że przyjdzie taki dzień w którym każdy to zrozumie, gdyż cały ten proces jest jak choroba, ktora się rozprzestrzenia na która niestyty bądz stety ludzkość nigdy nie wynajdzie lekarstwa. Osoby, które czują się wartościowe i mają ku temu powody, wytwarzają wokół siebie na bazie postrzegania intuicyjnego swego rodzaju aurę, która zaczyna dla nich funkcjonować i jest zauważalna dla innych. Są jednak na tym świecie osoby, które pragną ją w tobie zmiażdżyć, zabić (zazdrość?)... lecz na szczęście są też takie, którzy potrafią się cieszyć i uczyć wiedzy o szczęściu od innych. Dobrym pierwszym krokiem jest podjęcie wyzwania, że wezmiesz na klatę to jaki naprawdę jesteś... pokażesz tego siebie, który ukrywał się przed światem i wyjaśnisz dlaczego tak robiłeś i czego nie rozumiałeś... dzięki temu pomożesz sobie jak i innym, przekonasz się jak wielki wymiar może mieć rozmowa o wymianie poglądów, jak bardzo jest ekscytująca i jak wpływa na świat który Cię otacza, na Twoje relacje.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group